Dziecko Ginie W Furgonetce W Swoim żłobku

Dziecko Ginie W Furgonetce W Swoim żłobku
Dziecko Ginie W Furgonetce W Swoim żłobku

Wideo: Dziecko Ginie W Furgonetce W Swoim żłobku

Wideo: Dziecko Ginie W Furgonetce W Swoim żłobku
Wideo: Przerażający krzyk i stres 9-latka. Gdzie dobro dziecka? (UWAGA! TVN) 2024, Może
Anonim

5-letni chłopiec zmarł w poniedziałek w Arkansas po tym, jak został zabrany do żłobka furgonetką przez osoby odpowiedzialne za pozostawienie go w samochodzie przez cały dzień iw wysokich temperaturach.

Według rzeczników policji w West Memphis, mały chłopiec został odebrany z domu przed godziną 7:00 rano, aby iść do przedszkola. Uważa się, że chłopiec zasnął w swoim foteliku dziecięcym, a kiedy przybyli do kampusu, menedżerowie zapomnieli go opuścić, zostawiając go w pojeździe, który stał na parkingu Ascent Day Child Care, instytucji, do której jeździł nieletni.

Około godziny 15:00, kiedy nadeszła pora powrotu do domu, personel ośrodka dziecięcego zastał chłopca bez życia, wciąż siedzącego w foteliku. Natychmiast wezwano policję.

Zdruzgotana matka chłopca odmówiła komentarza, ale według lokalnej stacji WMC stowarzyszonej z CNM, około 6:30 rano matka podpisała dokument, w którym stwierdzono, że jej syn został zabrany i znajduje się na pokładzie furgonetki.. Szacuje się, że nieletni przybył na parking kampusu około godziny 7:15 i od tego momentu pozostawał w pojeździe.

„Możesz zobaczyć, jak mój wnuk cierpiał w tej furgonetce” - powiedziała WMC babcia chłopca, Carrie Smith, która jest odpowiedzialna za odbieranie małego chłopca każdego dnia po jego powrocie do domu. „To nie jest w porządku”.

Temperatura w Arkansas osiągnęła w poniedziałek 80 stopni, co mogło spowodować, że wnętrze furgonetki, w którym znajdowała się osoba niepełnoletnia, osiągnęło co najmniej 114 stopni Fahrenheita zaledwie 30 minut po zaparkowaniu. Jednak śledczy prowadzący sprawę zapewniają, że w tym przypadku furgonetka osiągnęła 141 stopni w najwyższym punkcie upału.

Według ActionNews5.com, Ascent Day Child Care nie ma historii skarg. „Coś musiało ich rozproszyć, żeby nie widzieli dziecka przez cały dzień” - powiedział stacji były pracownik przedszkola, który mówił anonimowo. „Zawsze idą, sprawdzają i sprawdzają jeszcze raz, wychodzą i sprawdzają jeszcze raz” - powiedział.

Zarówno policja z Zachodniego Memphis, jak i Departament Usług dla Ludności Arkansas rozpoczęły dochodzenie w sprawie wydarzeń, aby ustalić przyczynę wydarzeń.

Zalecane: