Aktorka „Narcos: Meksyk” Teresa Ruiz O Miłości Do Swojej Rdzennej Kultury

Aktorka „Narcos: Meksyk” Teresa Ruiz O Miłości Do Swojej Rdzennej Kultury
Aktorka „Narcos: Meksyk” Teresa Ruiz O Miłości Do Swojej Rdzennej Kultury

Wideo: Aktorka „Narcos: Meksyk” Teresa Ruiz O Miłości Do Swojej Rdzennej Kultury

Wideo: Aktorka „Narcos: Meksyk” Teresa Ruiz O Miłości Do Swojej Rdzennej Kultury
Wideo: Narcos Mexico Criminal Diego Luna Teresa Ruiz 2024, Może
Anonim

W nowym sezonie serialu Netflix Narcos: Mexico Teresa Ruiz gra Isabellę, zainspirowaną prawdziwą postacią kartelu Sandrą Ávila Beltrán, znaną jako Królowa Pacyfiku. „Podstawowa walka Isabelli to walka, z którą możemy się identyfikować” - mówi Ruiz People CHICA. „Wiele osób, z którymi rozmawiam, czuje się skonfliktowanych, ponieważ widzą kobietę zaangażowaną w działalność przestępczą, więc nie wiedzą, dlaczego czują do niej takie współczucie. Powoduje trochę zamieszania. Powinienem dla niej kibicować, czy nie?”

„Jej walka nie polega tylko na władzy, ale na przetrwaniu. Dla wielu kobiet, o ile nie mamy niezależności finansowej i nie jesteśmy własnymi szefami, jesteśmy zdani na łaskę mężczyzn, a to oznacza konieczność znęcania się fizycznego, przemocy emocjonalnej i niedoceniania przez ludzi tego, kim jesteśmy. są. Dlatego, że walczy o bezpieczeństwo jako kobieta, wiele osób może się do tego odnieść i zrozumieć sedno tego”.

thumbnail_image001
thumbnail_image001

31-letni Ruiz pojawi się także w nadchodzącym thrillerze The Marksman z Liamem Neesonem w roli głównej. „To historia o matce i dziecku, które są zmuszone wyjechać z Meksyku” - mówi. W filmie Neeson gra emerytowanego weterynarza z Wietnamu, który pomaga młodemu chłopcu uciec z meksykańskiego kartelu. „Spotykając się z nami, zaczyna rozumieć trudne historie ludzi przekraczających granicę i dlaczego to robią” - dodaje Ruiz.

Aktorka, która gra również w serialu Netflix La Casa de Las Flores, otworzyła się na temat przyjęcia swoich korzeni Zapoteków. „Moja matka jest rdzennym mieszkańcem Zapoteków” - mówi. „Moi dziadkowie nigdy nawet nie mówili po hiszpańsku, a moja mama nauczyła się hiszpańskiego, kiedy była starsza. Mój ojciec jest zwykłym Meksykaninem, metysem. Dorastałem, słuchając, jak moja mama mówi w domu po Zapotekach. To było dla mnie niesamowicie normalne. Jako mała dziewczynka mieszkałam w Oaxaca, więc dla mnie wszyscy mówili zapotekami lub mieli rdzenny język i jedli rdzenne rzeczy, które zjadłem, jak święte prześcieradło, lub ubierałem się tak, jak ja”.

Jednak wraz z dorastaniem Ruiz zaczęła rozumieć, że jej mama spotkała się z dyskryminacją, ponieważ była Zapotekiem. „Zdałem sobie sprawę ze wszystkich trudności, jakie napotkała moja mama, i dlaczego chciała, żebym nauczył się angielskiego i wyjechał do innego kraju na studia. Jej pierwszym językiem był Zapotec i nie wiedziałam, że ma lokalny akcent w hiszpańskim i nigdy tego nie zauważyłam, ale ludzie traktowali ją trochę inaczej i nie wiedziałam dlaczego”- mówi. „Jako mała dziewczynka wydawało mi się, że mama jest zbyt nieśmiała, winiłbym za to mamę i dopiero gdy byłam starsza, zdałam sobie sprawę, że jest jej ciężko nie tylko ze względu na jej wygląd, ale także sposób, w jaki brzmiała, sposób, w jaki mówiła. Dlatego nigdy nie chciała, żebym mówił po Zapoteku. Mówię trochę, ale nauczyłem się tego wbrew jej woli. Jeden z moich wujków nauczył mnie śpiewać w Zapotecu, zanim zacząłem śpiewać po hiszpańsku, więc wciąż mam dużo muzyki. To część mojego życia tak samo, jak jestem Meksykaninem czy Amerykaninem”.

Ruiz, która w wolnym czasie lubi surfować, mówi, że zna odpowiedzialność związaną z byciem meksykańską aktorką Zapoteków w głównych programach. „Myślę, że to niezwykle ważne, ponieważ jako młoda dziewczyna nie miałam modelek ani aktorek, na których mogłabym patrzeć” - mówi. „Gwiazdy, które widziałam w Meksyku, gdy byłam małą dziewczynką, występowały w telenowelach, a wszystkie te czołowe kobiety były białymi Meksykankami - nie wyglądały jak ja. To byli Thalías, Paulina Rubios i dopiero gdy zobaczyłem Selenę, pomyślałem, że mogę spełnić to marzenie o byciu artystą”.

Mówi, że bycie trójkulturowym jest dziś zaletą jako aktorka w Hollywood. „Rozmawiałem z moim przyjacielem Demianem Bichirem i powiedział:„ Tereso, przybywasz w tak niesamowitej chwili. Dziesięć lat temu możliwości, które były dla ciebie możliwe, nie były dostępne dla ludzi takich jak ja, Salma [Hayek] czy to pokolenie aktorów. Było tak mało przesłuchań, do których mogliśmy nawet marzyć. Teraz bogactwo postaci dostępnych dla twojego pokolenia jest niesamowite”, co moim zdaniem jest prawdą. Jest tak wiele rzeczy, które nadal musimy zrobić w zakresie integracji. Nawet jeśli w serialu występuje łacińska postać, głosy wciąż nie są tak wyraźne. Musimy to zmienić, dając więcej władzy pisarzom, twórcom i producentom z Ameryki Łacińskiej”.

Zdjęcie: Bret Lemke

Zalecane: