Naya Rivera Ujawnia, że dokonała Aborcji I Walczyła Z Anoreksją

Naya Rivera Ujawnia, że dokonała Aborcji I Walczyła Z Anoreksją
Naya Rivera Ujawnia, że dokonała Aborcji I Walczyła Z Anoreksją

Wideo: Naya Rivera Ujawnia, że dokonała Aborcji I Walczyła Z Anoreksją

Wideo: Naya Rivera Ujawnia, że dokonała Aborcji I Walczyła Z Anoreksją
Wideo: Naya Rivera Hosts the GLAAD Media Awards in San Francisco, 2011 2024, Kwiecień
Anonim
Naya Rivera
Naya Rivera

Prawdą jest, że rzeczy nie są takie, jak są namalowane. Ci, którzy pamiętają Nayę Rivera z lat spędzonych w przebojowym serialu Glee, mogą pomyśleć o młodej dziewczynie, pięknej i cieszącej się miodami sławy. Jednak w swojej nowej książce „Sorry Not Sorry” aktorka wyznaje, że w tamtych latach miała bardzo trudne chwile, między innymi poddanie się aborcji.

„Żyłem długo” - powiedział Rivera People, mówiąc o książce, która trafi do sprzedaży 13 września. „Jestem jak 79-letnia kobieta uwięziona w ciele 29-latka”.

W tomie urodzona w Puerto Rico gwiazda opowiada, że przed pójściem do przedszkola rozpoczął karierę w Hollywood. Następnie wyjaśnia, że od czasów dojrzewania walczył z anoreksją.

„Kiedy byłem w liceum, zacząłem czuć, że to, co zaczęło się jako gra, może już zaszło za daleko. Po prostu zacząłem unikać jedzenia za wszelką cenę”- wyjaśnia w książce. Separacja i ponowne spotkanie rodziców wywarły głęboki wpływ na jej karierę i życie. „Jeśli mama spakowała mi lunch, wyrzuciłem go lub znalazłem pretekst, żeby go oddać”.

Ale chyba najbardziej druzgocącym wyznaniem było to, że grając rolę Santany López w serialu Glee (2009), zakończyła ciążę i teraz chce o tym publicznie mówić, aby inne kobiety czuły, że nie są same.

Rivera zaszła w ciążę w 2010 roku z aktorem Ryanem Dorseyem, zaraz po zerwaniu z nim i pełnym sukcesie z Glee. Rivera wyjaśnia, że nie ujawniła ciąży aktorowi, którego poślubiła w 2014 roku i który jest ojcem jej syna, 11-miesięcznej Josie Hollis.

„To było przerażające otwarcie o tym wszystkim” - mówi aktorka o procesie wydobywania tak wielu rzeczy w swojej książce. „To nie jest coś, o czym mówi wiele osób, ale myślę, że powinni. Wiem, że wiele osób to przeczyta i powie „co u diabła”? Ale mam nadzieję, że przynajmniej ktoś coś z tego wyciągnie”.

Zalecane: