Dlaczego Zawodniczka UFC Julianna Pena Idzie W Rytm Własnego Bębna

Dlaczego Zawodniczka UFC Julianna Pena Idzie W Rytm Własnego Bębna
Dlaczego Zawodniczka UFC Julianna Pena Idzie W Rytm Własnego Bębna

Wideo: Dlaczego Zawodniczka UFC Julianna Pena Idzie W Rytm Własnego Bębna

Wideo: Dlaczego Zawodniczka UFC Julianna Pena Idzie W Rytm Własnego Bębna
Wideo: UFC Mobile. Julianna PENA. Невероятная женщина 2024, Może
Anonim
Julianna Pena
Julianna Pena

Julianna Peña, „The Venezuelan Vixen”, to wschodząca gwiazda Ultimate Fighting Championship (UFC). W 2013 roku Latynoska lekkoatletka została pierwszą kobietą, która wygrała The Ultimate Fighter, reality show i konkurs mieszanych sztuk walki. Utorowała drogę przyszłym zawodniczkom, ponieważ przed pojawieniem się Peñy w programie nigdy nie pojawiały się kobiety. Zrobiła sobie przerwę od intensywnego treningu, aby porozmawiać z Chica o życiu poza ringiem, o zachowaniu pewności siebie i dlaczego właściwa piosenka robi różnicę.

Dziewczyna: Jak zaczęła się Twoja przygoda w mieszanych sztukach walki (MMA)?

Julianna Peña: Moja siostra zaprosiła mnie na zajęcia cardio kickboxingu dla kobiet, żeby trochę schudnąć. To była miłość od pierwszego uderzenia. Od tamtej pory nie oglądałem się za siebie. Potem zacząłem zostawać na zajęciach MMA i nauczyłem się całej gry.

Dziewczyna: Czy twoja rodzina wspierała tę [ścieżkę kariery]?

JP: Na początku bardzo się wahali, ponieważ jestem czterolatkiem, a tato nie lubił patrzeć, jak jego córeczka jest uderzana w twarz. Kiedy zobaczyli, jak bardzo jestem oddany i pełen pasji w MMA, wskoczyli na pokład i wspierali mnie całym sercem. Cieszę się, że zmieniłem zdanie.

Dziewczyna: Jakie to uczucie być pierwszą kobietą, która wygra The Ultimate Fighter?

JP: Być pierwszą kobietą, która wygra ten turniej, to zaszczyt i coś, co bardzo cenię, ponieważ zapisze się na zawsze w historii UFC.

gettyimages-545824182
gettyimages-545824182

Dziewczyna: Czy czułaś presję, będąc pierwszą kobietą, która wygrywa?

JP: Nie, po prostu wiedziałem, że tego chcę. Byłbym całkowicie załamany, gdyby ktoś oprócz mnie miał ten tytuł. Nie zamierzałem pozwolić nikomu być „pierwszym w historii”. Musiałem o to walczyć.

Chica: A jako ktoś, kto musi o to walczyć, zakładam, że musisz mieć dużo pewności siebie. W jaki sposób utrzymujesz wysoką pewność siebie?

JP: Wiara w siebie i silne nastawienie, które mam. Czysta wola i determinacja, by wiedzieć, że nikt mnie nie pobije. Myślę, że musisz mieć tę pewność siebie i być świadomym, że jesteś w równie dobrej pozycji, aby pokonać kogoś świętego, żywego gówna, jak ktokolwiek inny każdej nocy. Mam to. Jestem bardzo pewny siebie, więc nigdy nie mam takich chwil, w których muszę kwestionować, czy dam radę. Wiem, że dam radę. Kiedy to wiesz, jest to łatwe.

Dziewczyna: Czy masz jakieś rytuały przed zawodami?

JP: Zatrzymuję te małe pamiątki, które zbierałem przez lata, które dali mi moja rodzina i przyjaciele; Noszę je ze sobą zawsze, gdy walczę. Mam też zmianę piosenki za każdym razem, gdy walczę. Dana [White, prezes UFC] zbierał wszystkie moje piosenki od finału The Ultimate Fighter aż do mojej ostatniej walki. Nigdy nie lubię wiedzieć, do czego idę. Lubię być zaskoczony i miałem w przeszłości złe przesądy związane z moją piosenką walkout, więc upewniam się, że za każdym razem jest ona losowa. Nie chcę wywierać na sobie takiej presji, żeby wybrać idealną piosenkę. W ten sposób mogłem skupić się bardziej na walce niż na piosence.

Dziewczyna: Czy jest gatunek, do którego nigdy byś nie wyszedł?

JP: Mam nadzieję, że nigdy nie musiałbym wyjść na coś szalonego, czego nie lubię.

gettyimages-545715956
gettyimages-545715956

Dziewczyna: Czy czujesz, że kiedy spotykasz ludzi, mają o Tobie błędne wyobrażenie?

JP: Mam wrażenie, że ludzie czasami źle mnie postrzegają. Ale ludzie będą myśleć o tobie, co tylko zechcą. To nie moja sprawa, co myślą. Moim zadaniem jest wyjść tam i stoczyć wspaniałe i niesamowite walki - i sprawić, by ludzie chcieli mnie oglądać i ekscytować się moją walką. Nie martwię się zbytnio, czy się boją, czy ich postrzegania. Jestem tym, za kogo się podaje. Muszę to zrobić. Ostatecznie to ja muszę płacić rachunki, więc nie skupiam się zbytnio na tym, co myślą ludzie.

Dziewczyna: Kim jest Julianna Peña poza ringiem?

JP: Uwielbiam spędzać czas z rodziną. Mam ośmiu siostrzeńców, a moja pierwsza siostrzenica przyjechała w lutym. Jeśli nie trenuję z przyjaciółmi, zwykle jestem z rodziną lub na łonie natury, robiąc coś na północno-zachodnim Pacyfiku, na przykład chodząc na wędrówki. Kocham się bawić. Kocham się śmiać. Uwielbiam służyć innym i robić rzeczy dla innych ludzi. Lubię mieć pewność, że wszyscy są szczęśliwi.

gettyimages-498877546
gettyimages-498877546

Dziewczyna: Czy masz sposoby, w jakie łączysz się ze swoją [latynoską] kulturą?

JP: Moja rodzina uwielbia gotować przez cały czas. To zdecydowanie coś, z czym łączę się w mojej kulturze. Co tydzień jemy rodzinną kolację w domu mojego brata, na którym będzie wszelkiego rodzaju meksykańskie jedzenie, ponieważ moja mama jest Meksykanką. Robi naprawdę dobre enchilady.

Dziewczyna: A skąd wzięłaś swój przydomek „Wenezuelska lisica?”

JP: Mój tata pochodzi z Wenezueli, więc mój trener nazwał mnie Wenezuelką Vixen, ponieważ uważałem, że pasuje to do mojego charakteru i stylu walki. Jeśli spojrzysz na definicję lisicy, to jest całkiem zabawne. Google „Vixen”. [Śmiech]

gettyimages-545596270
gettyimages-545596270

Dziewczyna: Jaką radę dałbyś kobietom, którym powiedziano, że nie mogą czegoś zrobić?

JP: Zawsze maszerowałem w rytm własnego bębna i sugeruję, żebyś to zrobił. Niektórzy ludzie nie chcieli, żebym walczył i starali się trzymać mnie z daleka od walki. Nigdy tego nie słuchałem. Zrobię to, co mnie uszczęśliwia. Myślę, że jeśli koncentrujesz się na życiu - wszystko jest możliwe i nie pozwól nikomu wmówić, że tak nie jest. Śmiało, maszeruj i nie oglądaj się za siebie.

Dziewczyna: Więc co dalej?

JP: Czekam, aż opadnie dym. Czekam na moją następną walkę. W międzyczasie mam pracę do wykonania: podnoszenie ciężarów, utrzymywanie formy i upewnianie się, że jedzenie jest na miejscu. Uśmiechnięty, przytakujący i ładnie wyglądający - to wszystko, o co się teraz martwię.

Zalecane: