Piosenkarka Cami Opowiada O Kryzysie W Swoim Rodzinnym Chile

Piosenkarka Cami Opowiada O Kryzysie W Swoim Rodzinnym Chile
Piosenkarka Cami Opowiada O Kryzysie W Swoim Rodzinnym Chile

Wideo: Piosenkarka Cami Opowiada O Kryzysie W Swoim Rodzinnym Chile

Wideo: Piosenkarka Cami Opowiada O Kryzysie W Swoim Rodzinnym Chile
Wideo: Mesa directiva de la CC: “Si las condiciones no están, vamos a sesionar en la U. de Chile” 2024, Kwiecień
Anonim

Chociaż jest podekscytowana swoimi dwiema nominacjami do Latin Grammys - dla najlepszego nowego artysty i najlepszego tradycyjnego popowego albumu wokalnego - chilijska piosenkarka Cami przyznaje, że ciężko jest świętować, gdy jej kraj stoi w obliczu niszczycielskiego kryzysu politycznego. „Dedykuję swoje nominacje mieszkańcom Chile” - powiedziała. 22-latek, którego pełne imię to Camila Gallardo, jest drugim najczęściej oglądanym chilijskim artystą w Spotify Chile i zdobył prestiżową nagrodę Gaviota de Oro na Międzynarodowym Festiwalu Piosenki Viña Del Mar. Jednak nie może w pełni cieszyć się promocją swojej sztuki w Stanach Zjednoczonych, mówi, ponieważ nie może się doczekać powrotu do domu i dołączenia do protestujących na ulicy.

Protesty rozpoczęły się po tym, jak prezydent Chile Sebastián Piñera ogłosił, że planuje podnieść ceny biletów na metro. Ludzie wyrażali niezadowolenie z powodu nierówności ekonomicznych w kraju, a ulice wkrótce wypełniły się demonstrantami, którzy starli się z policją w Santiago i innych miastach. „To naprawdę na mnie wpłynęło” - mówi Cami. „Kilka dni temu protestowałem z ludźmi. Jestem teraz poza krajem, ale czuję się jak lew w klatce, chodzący z boku na bok, przez cały dzień rozmawiający przez telefon, próbując dowiedzieć się, co się dzieje, a wszystko, czego teraz chcę, to wrócić do moich ludzi i pomóc tak dużo, jak mogę."

Cami
Cami

Cami uważa, że teraz jest właściwy czas na działanie. „Czas, żeby ludzie zaczęli mówić” - mówi. „Jesteśmy dziećmi dyktatury. Nasi rodzice mieli dyktaturę, nasi dziadkowie też, a moje pokolenie nigdy nie przypuszczało, że będzie w takiej sytuacji. Nie mamy dzisiaj dyktatury, ale mamy godzinę policyjną i wojsko jest na ulicy. To złożona sytuacja”.

Cami
Cami

Czuje się zdruzgotana tym, czego była świadkiem na ulicach Santiago. „Wojsko strzela na ulicach do niewinnych ludzi, jest tyle przemocy. Sami ludzie zatrzymują żołnierzy i powstrzymują to, co się dzieje. Ludzie dbają o siebie, gdy padają strzały, pomagają innym, którzy zostali zranieni przez śrut. To, co się dzieje, jest okropne, ale jednocześnie tak bardzo podziwiam Chilijczyków za wszystko, co robimy, aby się podnieść”.

Cami
Cami

Cami dodaje o protestach: „Chilijczycy nie są w stanie wojny - są tam ludzie z patelniami i kijami walczącymi o swoje prawa”. Ma nadzieję na lepszą przyszłość. „Ufam mojej fladze, ufam Chilijczykom i wiem, że przezwyciężymy to. Jesteśmy silni, przeszliśmy przez to już wcześniej i podnieśliśmy się wzajemnie po trzęsieniach ziemi i innych [trudach]. Ludzie musieli raz na zawsze powiedzieć, co się naprawdę dzieje, ponieważ niesprawiedliwości były brutalne”.

Zalecane: